piątek, 23 marca 2012

Rozdział II

Wbiegł zdyszany do przedpokoju. Znał na pamięć dom dziewczyny. Szybko i z gracją wbiegł po schodach do jej pokoju. Siedziała na parapecie z kubkiem gorącej czekolady w dłoni. Miała oczy opuchnięte od płaczu . Delikatnie zamknął drzwi i rzucając płaszcz na łóżko podszedł do ciemnowłosej.
- Niall - szepnęła , jakby chciała się upewnić, że to ten niebieskooki blondyn stoi przed nią. Spojrzał na nią ciepło:
- Co się stało ? Czemu płaczesz ?  - zapytał. Przygryzła dolną wargę.
- Chodzi o Olivera . Wiesz , pamiętasz jak rozmawialiśmy w pizzerii ? Bo ja nie mówiłam , tak jak myślałam. Bo , to znaczy ... Nie chcę już dłużej bawić się ludźmi , nie chcę tego całego harmideru i zmiany chłopaka jak rękawiczek . Oliver dzwonił i powiedział , że on wie , czemu z nim jestem . Że jestem podła , dwulicowa i fałszywa. Niall , czy ja na prawdę taka jestem ? - zapytała cicho patrząc na chłopaka zaszklonymi oczami. Dopiero teraz chłopak zauważył , jak księżyc , będący teraz w pełni oświetlał całe poddasze , na którym znajdował się pokój dziewczyny. Spojrzał na nią i chwilę zastanawiał się nad tym , jak ubrać w słowa to , co chciał jej przekazać . Jak dać jej do zrozumienia , że mimo tego , jak zmienna bywa w uczuciach jest wyjątkowa.
- Nie jesteś - wydukał tylko i sam domyślił się , że to było denne i brzmiało jak z przereklamowanego romansidła , w którym każdy pała miłością do każdego po sekundzie znajomości .
- Niall , bądź szczery - wkurzyła się i zeskoczyła z parapetu. Chłopak zajął jej poprzednie miejsce.
- Wiesz , każdy jest inny w odniesieniu do uczuć. Ty potrafisz równie często zauroczyć się jak i znudzić. I mimo tego , że czasem trudno nadążyć za twoimi podbojami sercowymi , jesteś wyjątkową i wrażliwą dziewczyną - powiedział. Spojrzała na niego poprzez zaszklone oczy.
- No właśnie , każdy jest inny. Ja jednak wolę sobie dać z tym wszystkim spokój. Jak ty to robisz? - spojrzała na niego pytająco.
- Ale co ? - zdziwił się .
- Otacza cię tyle pięknych dziewczyn , a ty nawet na nie nie spoglądasz. Wytrwale czekasz na tą jedyną - mruknęła , a w jej głosie rozbrzmiała nutka zazdrości. Niall uśmiechnął się delikatnie , prawie niewidocznie.
- Tak jak już mówiłem , każdy ma inne odniesienie do uczuć. Ale jestem pewny , że w końcu się ustatkujesz - powiedział tylko.
- Chciałabym - mruknęła cicho. Spuściła wzrok , jakby bała się , że wyczyta w jej oczach , co chce przez to powiedzieć. Chciałaby czasem stanąć tak po prostu przed nim i potrząsnąć nim krzycząc " Ty czekasz na jakąś tam , a ja tutaj jestem " . Już od dawna była zadłużona w Niall'u Horanie , ale sądziła , że to jest kolejne przelotne uczucie. Była rozczarowana swoimi emocjami. Tak perfidnie z nią pogrywały. On tutaj siedział razem z nią , troszczył się , a ona uznała , że tak ma być , że przyjaźń. I chociażby chciała czegoś więcej , to przyjaźń jest ważniejsza. Niall zbyt ją znał , więc jak sądziła to ją zgubiło... Zna każde szczegóły jej życia , mroczne i poniżające wątki , żenujące sytuacje . Od A do Z .
- Jess , nie załamuj się. Miłość nie przyjdzie od tak - zeskoczył z parapetu i usiadł obok niej w celu pokrzepienia. I teraz zamarła , nie wiedziała co mu odpowiedzieć , czy może po prostu wyznać , że czuje coś więcej , czy zgrywać biedulkę czy po prostu...
- Wiem - mruknęła.
- Uśmiech - powiedział. Pokręciła przecząco głową. Chłopak jednak nalegał. Uśmiechnęła się w jego kierunku nieśmiało - i właśnie taka masz być , uśmiechnięta i rozpromieniona. Twoje oczy epicko iskrzą kiedy się uśmiechasz. Jakbyś miała zamknięte tam całe letnie , nocne niebo - przyznał zatapiając wzrok w jej błękitnych tęczówkach. Zawstydziła się. - Ohm , ja się zbieram. Jutro mamy z chłopakami sesję od rana . To dobranoc , kolorowych snów i nie zadręczaj się już tak. Pa mała - wstał i uściskał ją. Odprowadziła go do drzwi...
Kolejnego dnia dość wcześnie rano spod podjazdu rezydencji chłopaków wyjechał ich srebrny van. Oczywiście w rolę kierowcy wcisnęli tatuśka - Liama. Cały autobus wrzał od dowcipów , śmiechów i przekomarzań .
- Zayn , nie śpij ! - Hazza dźgnął palcem Malika w brzuch , a ten momentalnie się poderwał.
- Lou , uspokój go , mamy jeszcze 15 minut , chcę odpocząć - wymamrotał. Louis oderwał się znad soku marchewkowego :
- Ale dlaczego ja ? - zapytał.
- Bo Liam prowadzi a Niall zmienia status na niedostępny - wskazał na blondyna patrzącego w niebo. Irlandczyk obrócił się :
- Co ? - zapytał zdezorientowany.
- Sam widzisz - mruknął Malik układając się w miarę wygodnie. Liam z perfekcją zawodowego kierowcy zaparkował na podjeździe przed studiem. Wybiegli z auta i po kolei weszli do środka.
- Witajcie, jestem Margaret i będę waszym fotografem. Tematem przewodnim naszej dzisiejszej sesji będzie miłość , jak wiecie zbliżają się Walentynki , a więc sesja będzie ujawniona dopiero 14 lutego , jakieś pytania ?  - wyrecytowała blondwłosa kobieta , wyglądająca dosyć młodo.
- Jakieś przekąski ?  - zapytał Niall a chłopcy zaczęli rżeć.
- W takim razie zapraszam tam - wskazała na jeden z kątów pomieszczenia. Po chwili za chłopakami pojawiło się płótno ze wzorem. Kilka zdjęć , miła atmosfera... Pojechali do szkoły. Niall znów wracał jakiś osowiały.
- Niall co jest ?  - zapytał Harry.
- Nic - uśmiechnął się.
- Twoje usta się uśmiechają , ale twoje oczy są smutne . Dlaczego ? - spojrzał podejrzliwie unosząc przy tym jedną brew.
- Nasz Niallek się zakochaaał ? - zapytał piskliwym głosem Lou . Było widać , że ledwie powstrzymuje się od parsknięcia śmiechem.
- Nie - Irlandczyk pokręcił głową.
- Dobra , cicho tam. Pogadacie po szkole - zarządził Liam podgłaszając radio.
- No to nie bardzo , po szkole idę z Annie na kawę - Zayn uśmiechnął się jednoznacznie. Wszyscy od początku mu kibicowali. Znał się z Annie jeszcze kiedy był modelem. Była córką jego menadżerki , zawsze byli sobie bliscy. Od pewnego czasu blondynka coraz częściej była widywana w towarzystwie Malika , prasa podejrzewała coś. Ale oni nadal pozostali przyjaciółmi. Przynajmniej tak wiedzieli Hazza , Lou , Niall i Liam. A jaka była prawda ? Od pewnego czasu Zayn próbował zbudować bliższą relacje z Annie , co jak dotychczas mu się udaje. Chłopak nie ma problemu ze związkami.
Weszli do sali . Historia nie była dla nich najbardziej ciekawym przedmiotem , ale dzisiaj mieli do oddania referaty , więc nie zamierzali się spóźniać , jak to bywało. Usiedli w ławkach.
- Horan , Malik , Payne , Styles , Tomilson , poproszę referaty - zarządził Rembley. Cała piątka ruszyła ze skoroszytami do nauczyciela. Dumni wrócili na miejsca. Po lekcjach Zayn od razu pobiegł do Annie i razem ruszyli do pobliskiej kawiarni. Dobrze czuli się w swoim towarzystwie.
- I jak tam twój referat ? - zapytała. Malik uśmiechnął się :
- A no chyba dobrze , ale wiesz. Ja do historyków nie należę , nie spodziewam się wielkich sukcesów - przeczesał grzywkę palcami.
- Nie gadaj , masz dobre oceny - zauważyła.
- No tak , ale wiesz . Zasługa korepetytorów , nie moja . Nauka w moim , w naszym przypadku jest ciężka. Wiesz , ta trasa walentynkowa się szykuje - przygryzł wargę.
- Właśnie , właśnie . Jakieś niespodzianki dla fanów przewidziane ? - zaciekawiła się.
- Zawodowa tajemnica - uśmiechnął się. Odwzajemniła uśmiech.
- Wszyscy zaczynają coś podejrzewać , wiesz o tym ? - zmieniła temat.
- Póki tak na prawdę któryś z nas tego nie potwierdzi , oni niczego nie będą pewni. A chłopaki nic nie wiedzą.  Z resztą , nawet gdyby , to uwierz , że nie powiedzieliby. Co jak co , ale prywatność to my sobie cenimy - wytłumaczył. Annie uśmiechnęła się :
- No oby , twoje fanki zakopałyby mnie żywcem - powiedziała z przerażeniem w głosie.
- Ty i twoja wyobraźnia - przytulił ją . Weszli do kawiarni. Dziewczyna zajęła ich ulubione miejsce przy oknie a on poszedł po dwie kawy. Wrócił z filiżankami.
- Dziękuję - uśmiechnęła się oplatając dłonie na białej porcelanie.
- Chcieliśmy z chłopakami zrobić w sobotę melanż. Wpadniesz , nie ? - zapytał mocząc wargi w kawie.
- Ja bym miała nie przyjść ? - zaśmiała się. Odpowiedział śmiechem .
- No tak , to jeszcze wiesz , dam ci znać , jak wszystko ustalimy - powiedział. Przytaknęła. Dobrze im było w swoim towarzystwie. Potrafili siedzieć godzinami i rozmawiać o dosłownie wszystkim. Mieli niekończące się tematy , wspólne poglądy i zainteresowania. To na pewno to zbliżyło ich tak do siebie. Cech , których wielu mogłoby pozazdrościć ... Cechy , których zazdrościła Jess. Cechy , które cenił sobie Niall. Niby tak niewiele , a jednak tak ogromnie dużo.


__________________________________________________________________________


Dobra , w końcu po wielu obiecywaniach tegoż rozdziału jest , a wszystko wina kilkudniowego braku internetu -,- . Nie wiem , kiedy dodam następny . Najpierw chciałabym , żeby blog nabrał trochę tempa , po nic tu się nie dzieje. Kilka komentarzy mnie uszczęśliwi C;
Sorka , że rozdział taki smętny i denny , ale pisze go na pół żywa , wybaczcie C;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz